PRZEPRASZAM ZA DZIWNA POLSZCZYZNE, ALE NIE MAM TUTAJ POLSKIEJ KLAWIATURY I OBIECUJE ZE JAK WROCE (A NIE BEDZIE TO SZYBKO) WLACZE GUZIK EDYTUJ I POPRAWIE BLEDY
Kochani mam doslownie chwilke, zeby napisac, wiec sie streszczam
Kochani mam doslownie chwilke, zeby napisac, wiec sie streszczam
Tak, jak w poprzednim poscie zapowiadalam bedzie wywiad. A, ze staram sie dotrzymywac obietnic, pragne zdac relacje z tego wydarzenia. Bo byla to dla mnie niezla przygoda. Troszke to trwalo, ale nie jest to wszystko takie proste. Wywiad mozecie przeczytac klikajac na link, wchodzcie, czytajcie, smiejcie sie i dobrze sie bawcie:
Wywiad zrobilysmy z kolezanka okolo dwoch tygodni temu. To, co nagralysmy na rejestrator, ja nocami (bo tylko raczej wtedy mam na to czas no i oczywiscie wene) spisywalam na papier. Jak zdazyliscie sie zorientowac, poniewaz robie mnostwo rzeczy, bylo mi ciezko sie do tego zabrac.
Kiedy wywiad byl zapisany po niemiecku, trzeba go bylo przetlumaczyc na jezyk polski, poniewaz redaktor naczelny gazety zyczy sobie tego rodzaju teksty w dwoch jezykach, gdyz jest to gazeta traktujaca o Polonii w Niemczech. I powiem wam, ze jak na tlumacza przystalo poszalalam z tym tlumaczeniem. To byla dla mnie swietna zabawa, fajniej mi sie tlumaczy w ta strone, chyba zreszta jak kazdemu tlumaczowi, ktory przeklada tekst z jezyka obcego na swoj ojczysty, troche upiekszylam te histrorie. Oczywiscie zapomnialam powiedziec, ze po moim spisaniu tekstu na papier w jezyku niemieckim, calosc przejrzal moj serdeczny kolega Volki, ktory bardzo przejal sie rola, wylapal pare kwiatkow, za co jestem mu bardzo wdzieczna.
I tak oto ukazal sie artykul i nie wiem, czy mowic czy nie, ale to kolejna rzecz, ktora mi bardzo przypadla do gustu i nie zamierzam na tym poprzestac. Zreszta moja kolezanka Ola wciagnela mnie w kolejne przedsiewziecie dziennikarskie (Olu dzieki, ze wciaz dajesz mi nowe zadania) i wczoraj bylysmy na kolejnym wywiadzie i powiem wam, ze odkrylysmy wschodzaca gwiazde. Chlopak ma 17 lat i spiewa bosko, moge sie zalozyc, ze za chwile gosc bedzie takim polskim Dawidem Podsiadlo, tylko na skale swiatowa. Najbardziej, co mnie w nim urzeklo, to niesamowita skromnosc, pod ktora kryje sie glos, jak dzwon.
Pytal mnie ktos, skad pomysl na tego typu wywiady. Juz odpowiadam. Redaktor tej gazety dal nam wolna reke, dlatego szalejemy po calosci.
Codziennie przemierzam kilometry w Aachen i przy tym zawsze mam oczy i uszy szeroko otwarte. I tak zrodzil sie pomysl na cykl wywiadow, pt. "Ludzie, ktorzy zarabiaja na ulicy".
Podoba mi sie rowniez cala otoczka tego wywiadu. Przychodzimy pol godziny wczesniej, rozgladamy sie, czy miejsce nam wszystkim odpowiada, nie moze byc za cicho i za glosno. Jest to zazwyczaj jakas mala niepozorna kawiarenka ze swoim klimatem. Gdzies, tam u gory slychac muzyke, w rytm ktorej moja noga pod stolem jakos tak sama podskakuje.
Czytam w skupieniu swoje pytania popijajac mala czarna, biore gleboki oddech i wypatruje mojego goscia zastanawiajac sie, jaki on naprawde jest.
A po wywiadzie mysle sobie, ze nie potrzeba skorzanych kanap, szofera i pieknego makijazu zeby zrobic super wywiad. Jestem wrecz pewna, ze przy tych wszystkich disignerskich zabiegach rozmowca czuje sie strasznie skrepowany i patrzy na zegarek, czy dlugo jeszcze.
Moim zdaniem dobry dziennikarz musi miec bardzo dobrze rozwiniety zmysl sluchu (w szerokim tego slowa znaczeniu) i byc perfecyjnie przygotowany do wywiadu a sukces bedzie "murowany",
A to dwa zdjecia z ostatniego wywiadu, o ktorym niebawem uslyszycie, mam nadzieje ze uda sie wrzucic jakis plik audio, zebscie posluchali, jak ten Paul bosko spiewa.
Sami zobaczcie: Czyz nie wygladam, jak ryba w wodzie.
Pozdrawiam i do nastepnego razu