piątek, 27 lipca 2012

JOURNALISTIN ZE JA CI TU DAM

PRZEPRASZAM ZA DZIWNA POLSZCZYZNE, ALE NIE MAM TUTAJ POLSKIEJ KLAWIATURY I OBIECUJE ZE JAK WROCE (A NIE BEDZIE TO SZYBKO) WLACZE GUZIK EDYTUJ I POPRAWIE BLEDY 

Kochani mam  doslownie chwilke, zeby napisac, wiec sie streszczam
Tak, jak w poprzednim poscie zapowiadalam bedzie wywiad. A, ze staram sie dotrzymywac obietnic, pragne zdac relacje z tego wydarzenia. Bo byla to dla mnie niezla przygoda. Troszke to trwalo, ale nie jest to wszystko takie proste. Wywiad mozecie przeczytac klikajac na link, wchodzcie, czytajcie, smiejcie sie i dobrze sie bawcie:
Wywiad zrobilysmy z kolezanka okolo dwoch tygodni temu. To, co nagralysmy na rejestrator, ja nocami (bo tylko raczej wtedy mam na to czas no i oczywiscie wene) spisywalam na papier. Jak zdazyliscie sie zorientowac, poniewaz robie mnostwo rzeczy, bylo mi ciezko sie do tego zabrac. 
Kiedy wywiad byl zapisany po niemiecku, trzeba go bylo przetlumaczyc na jezyk polski, poniewaz redaktor naczelny gazety zyczy sobie tego rodzaju teksty w dwoch jezykach, gdyz jest to gazeta traktujaca o Polonii w Niemczech. I powiem wam, ze jak na tlumacza przystalo poszalalam z tym tlumaczeniem. To byla dla mnie swietna zabawa, fajniej mi sie tlumaczy w ta strone, chyba zreszta jak kazdemu tlumaczowi, ktory przeklada tekst z jezyka obcego na swoj ojczysty, troche upiekszylam te histrorie. Oczywiscie zapomnialam powiedziec, ze po moim spisaniu tekstu na papier w jezyku niemieckim, calosc przejrzal moj serdeczny kolega Volki, ktory bardzo przejal sie rola, wylapal pare kwiatkow, za co jestem mu bardzo wdzieczna. 
I tak oto ukazal sie artykul i nie wiem, czy mowic czy nie, ale to kolejna rzecz, ktora mi bardzo przypadla do gustu i nie zamierzam na tym poprzestac. Zreszta moja kolezanka Ola wciagnela mnie w kolejne przedsiewziecie dziennikarskie (Olu dzieki, ze wciaz dajesz mi nowe zadania) i wczoraj bylysmy na kolejnym wywiadzie i powiem wam, ze odkrylysmy wschodzaca gwiazde. Chlopak ma 17 lat i spiewa bosko, moge sie zalozyc, ze za chwile gosc bedzie takim polskim Dawidem Podsiadlo, tylko na skale swiatowa. Najbardziej, co mnie w nim urzeklo, to niesamowita skromnosc, pod ktora kryje sie glos, jak dzwon.
Pytal mnie ktos, skad pomysl na tego typu wywiady. Juz odpowiadam. Redaktor tej gazety dal nam wolna reke, dlatego szalejemy po calosci. 
Codziennie przemierzam kilometry w Aachen i przy tym zawsze mam oczy i uszy szeroko otwarte. I tak zrodzil sie pomysl na cykl wywiadow, pt. "Ludzie, ktorzy zarabiaja na ulicy". 
Podoba mi sie rowniez cala otoczka tego wywiadu. Przychodzimy pol godziny wczesniej, rozgladamy sie, czy miejsce nam wszystkim odpowiada, nie moze byc za cicho i za glosno.  Jest to zazwyczaj jakas mala niepozorna kawiarenka ze swoim klimatem. Gdzies, tam u gory slychac muzyke, w rytm ktorej moja noga pod stolem jakos tak sama podskakuje.
Czytam w skupieniu swoje pytania popijajac mala czarna, biore gleboki oddech i wypatruje mojego goscia zastanawiajac sie, jaki on naprawde jest.
A po wywiadzie mysle sobie, ze nie potrzeba skorzanych kanap, szofera i pieknego makijazu zeby zrobic super wywiad. Jestem wrecz pewna, ze przy tych wszystkich disignerskich zabiegach rozmowca czuje sie strasznie skrepowany i patrzy na zegarek, czy dlugo jeszcze. 
Moim zdaniem dobry dziennikarz musi miec bardzo dobrze rozwiniety zmysl sluchu (w szerokim tego slowa znaczeniu) i byc perfecyjnie przygotowany do wywiadu a sukces bedzie  "murowany",
A to dwa zdjecia z ostatniego wywiadu, o ktorym niebawem uslyszycie, mam nadzieje ze uda sie wrzucic jakis plik audio, zebscie posluchali, jak ten Paul bosko spiewa. 

Sami zobaczcie: Czyz nie wygladam, jak ryba w wodzie.
Pozdrawiam i do nastepnego razu

niedziela, 15 lipca 2012

Z DESZCZOWEGO AACHEN

Kochani,
NA WSTEPIE PRZEPRASZAM, ZE PISZE NIEPOPRAWNIE PO POLSKU, ALE NIE MAM TUTAJ POLSKIEJ KLAWIATURY I OBIECUJE ZE JAK WROCE (A NIE BEDZIE TO SZYBKO) WLACZE GUZIK EDYTUJ I POPRAWIE BLEDY
Ciesze sie, ze moge choc przez krotka chwile dac o sobie znac. Jak wynika z tytulu jestem w Niemczech w ich zachodniej czesci, dokladnie w Aachen, przy granicy z Belgia i Holandia. Pogoda mnie nie rozpieszcza, jak mowia tubylcy pogoda dzieli sie na achenska, niemiecka i jeszcze raz aachenska. Troche sie przeliczylam i jakby brakuje mi juz cieplych ciuchow. Nie spodziewalam sie po 35-stopniowych upalach w Polsce, ze u naszego sasiada w samym srodku lata moze byc 12 stopni i lac bez opamietania. Ale zawsze moglo byc gorzej. Przyjechalam tutaj z wielu powodow, glowny pewnie wielu z was znany: CEL ZAROBKOWY, kolejny meine Sprache trainieren, jawohl... i oczywiscie zrobic reportaz i opatrzyc go swietnymi fotami specjalnie dla was. Powiem wam tak w sekrecie, ze los usmiechnal sie do mnie, (tak nawiasem mowiac zawsze mialam duzo szczescia w zyciu i mam je do tej pory) i bede wspoluczetniczyla przy robieniu swietnego artykulu do gazety, tu w Niemczech. Po pierwsze primo bede po raz pierwszy w zyciu przeprowadzala prawdziwy wywiad, nie taki sama ze soba-bo takich bylo wiele, ha ha...i to w dodatku po niemiecku, wiec jak cos schrzanie to bedzie na mnie, po drugie: temat jest po czesci wymyslony przeze mnie i odziwo spodobal sie, wiec coz wiecej mowic, ODLOT.
Postaram sie na biezaco informowac was o tym przedsiewzieciu. Juz zacieram rece i myszka pali mi sie w rekach. Oczywiscie ten moj rozkwit duchowy, psychiczny i fizyczny nie bylby mozliwy bez mojej serdecznej przyjaciolki, Kamki, u ktorej moge stacjonowac i ktora znosi moje wszystkie fanaberie, dlatego dzisiaj specjalnie dla Ciebie, Kamka napisalam cos, co nie ma jeszcze tytulu i jest takie "nasze"

"DIAMENT"

Jesli sie smiejesz, bo ona sie smieje,
Jesli biegasz, bo ona to lubi,
Jesli dajesz swoje okulary, bo ja slonce razi,
Jesli jesz przesolona zupe, bo ona ja zrobila,
Jesli szykujesz jej kapiel, bo ja to uspakaja,
Jesli masz majtki mokre ze smiechu, bo ona ma,
Jesli placzesz, bo ona placze,
Jesli spisz u jej stop, bo ona sie boi,
Jesli snisz o pajakach, bo ona sni,
Jesli sie budzisz, bo ona ma kaszel,
Jesli siedzisz do rana, bo ona nie spi,
Jesli klamiesz, bo taka byla umowa,
Jesli podajesz jej kubek, bo ona nie ma juz sily

                to musi to byc przyjazn


Do spisania sie na blogu, trzymajcie sie poreczy, oczywiscie cieplutko
 POZDRAWIAM
Ah, ich haette total vergessen. Ingo, danke fuer dieses Foto. Ich habe sehr lange so ein schönes Foto nicht gesehen und nie war so zufrieden mit mir in der Hauptrolle auf dem Bild.